Wiem wiem to nie cabrio nie coupe ale rzadko się zdarza znaleźć Megane Sedan na gwincie KW i feglach Keskin KT5 7,5 przód i 9cali tył, ładny początek, zobaczymy jak projekt się będzie rozwijał, gleba i felga już są, czy pasuje do megan to już sprawa indywidualna
lip
Megane Sedan Keskin vol2

Felgę a szczególnie te przy naciągniętych oponach łatwo jest zarysować, podjazd na zbyt duży krawężnik czy otarcie się o krawężnik to normalka. Na szczęście niewielkie zadrapania idzie łatwo usunąć. W moim przypadku usunięcie zadrapania na wypolerowanej feldze okazało się prostsze niż się tego spodziewałem
A zatem co potrzebujemy ?
- papier ścierny na mokro małe arkusze o wartościach (w zależności od zadrapania) od około 240/360 po 400, 600, 800, 1000, 1500, 2000 i 2500 łącznie koło 10zł
- trochę wody w wiaderku
- pastę polerską do metali np Autosol Metal Polish 15zł
- kawałek ścierki
Jak widać nie jest to kosztowna operacja, łącznie nie przekroczymy 30zł
Czas potrzebny do zniwelowania efektu to około 1,5h
1. Rozpoczynamy od umycia felgi, jeśli jest to tak jak w moim przypadku felga z wypolerowanym rantem to nie należy stosować “ostrej chemii” a jedynie woda z ludwikiem
2. Zaczynamy od najgrubszego papieru ściernego czyli 240 / 360 namaczamy go w wiadrze z wodą i trzemy zadarte miejsce tak długo aż nie wygładzimy tej powierzchni. Wiadomo w pierwszej chwili mamy wrażenie że wyrządzamy jeszcze większe szkody ale spokojnie wszystko wygładzimy kolejnymi wartościami papieru ściernego.
3. Jak dotrzemy do równej powierzchni to rozpoczynamy tarcie papierami o większych wartościach i tak po kolei 400 na mokro, 600, 800, 1000, 1500, 2000 generalnie wszystkie te wartości sprawiają że powierzchnia staje się coraz bardziej przejrzysta i równa. Przy papierze 2500 musimy wyrównać wszystkie wcześniejsze warstwy tak aby cała powierzchnia miała jednakową strukturę jaką nadaje papier 2500.

4. Zadrapanie wyrównane, felga wygląda już prawie ok ale widać jeszcze delikatną różnice, wówczas nakładamy pastę polerską na szmatkę i wcieramy w naprawiane miejsce, powstanie czarna maź która zacznie nam wypolerować dokładnie daną powierzchnie, niwelując ostatnie rysy.

5. Teraz już wystarczy przetrzeć suchą szmatką wypolerowane miejsce i ukazuje się nam czysta gładka powierzchnia jak przed zadrapaniem

Witam, jeśli planuje zamontować szerokie felgi to najprawdopodobniej nie ominie was problem wystających rantów w nadkolach. W różnych modelach samochodów mają one różne długości akurat w meganie cabrio są dość sporawe przez co uniemożliwiają jazdę na felgach 17′ 9j ale jest na to prosty i skuteczny sposób. Zagięcie rantów nadkoli do wewnątrz, nic nie trzeba wycinać klepać młotkiem itp. wystarczy trochę cierpliwości
Co potrzebujemy:
- “maszynkę” do zaginania rantów nadkoli (gdzie ją zdobyć, tutaj z pomocą przychodzą fora internetowe danej marki na których znajdziemy osobę która ma taką maszynkę albo takową zrobiła)
- podnośnik
- opalarka / suszarka
- klucze do kół
- szmaty, benzynę ekstrakcyjną
- specyfik do zabezpieczeń antykorozyjnych
- inne drobne pierdoły które znajdziemy w zasięgu ręki
- dużo czasu 4-5h pieściłem jedną stronę
1. Zdejmujemy koło i stawiamy auto na “koziołki” tak dla bezpieczeństwa
2. Oczyszczamy dokładnie rant nadkola, uzbierało się tam sporo brudu, piachu itp. wszystko dokładnie oskrobać, oczyścić i na koniec przetrzeć benzyną ekstrakcyjną
3. Zabezpieczyć wnętrze rantu, w moim przypadku “smoła” w sprayu załatwiła temat szybko. Teraz trzeba odczeka aż masa trochę wyschnie aby nie grzać jej od razu.
4. Montaż “maszynki” i ustawienie delikatnego kontu styku rolki z rantem. Ważne jest aby początkowo delikatnie zaginać rant bo jeśli zaczniemy zbyt agresywnie to zacznie pękać lakier. Oczywiście to czy pęknie czy nie pęknie zależy przede wszystkim od stanu nadkole i oryginalności lakieru który się tam znajduje, ale delikatne zaginanie jest na pewno bezpieczniejsze niż agresywne.
5. Mamy dopasowany delikatny kąt rolki, to grzejemy opalarką / suszarką aby lakier był wyczuwalnie ciepły w miejscu zaginania rantu, wiadomo nie trzymać opalarki w jednym miejscu przez 2min ale delikatnie ogrzewać wybrany fragment.
6. Dokręcamy ramie rolki i w przypadku meganki dobrze jest zacząć zaginać rant od końca czyli miejsca w którym się kończy przy zderzaku, jeśli tutaj zaczniemy to będzie nam łatwiej utrzymać równy poziom zagięcia dalej. Powierzchnia rantu która trze to przede wszystkim góra im niżej nadkola tym mniejsza ingerencja jest potrzebna. Wszystko też zależy jak bardzo chcemy zagiąć rant lub jakie mamy potrzeby ze względu na rozmiar felgi
7. Mamy rozgrzany lakier i ustawioną maszynkę, chwytami za ramie tuż przy mocowaniu rolki i kręcimy delikatnie do przodu do tyłu (pamiętajmy nie zaciągać ręcznego ) Na początku może nam się wydawać że nić się nie dzieje, efekty nie są widoczne od razu, to delikatna i powolna praca, pośpiech nie jest wskazany. Ja zacząłem od delikatnego zagięcia warki o 2-3mm do środka i tak przeszedłem przez pół nadkola aby potem zagiąć stopniowo więcej. Zaginamy odcinki od długości okołó 6-10cm nie całe nadkole od razu (uwarunkowane jest to kształtem nadkola) ponieważ co kilka cm musimy zmieniać ustawienia ramienia. Po którymś pociągnięciu i dokręceniu ramienia cały rant zacznie się stopniowo zaginać do wewnątrz, podczas takich obrotów rolki rant się nagrzewa i nie trzeba już go grzać. Pamiętajmy też przeczyścić rolkę aby nie ugniatać nadkola piaskiem czy pyłem zgromadzonym na rolce. Sukcesywnie z czasem będziemy widzieć efekty.
8. Zagięty rant dobrze jest przymierzyć z felgą czy miejsca styku są już dostatecznie zagięte na całej długości. W moim przypadku nie chciałem zaginać mocniej aby nie ryzykować pęknięć lakieru, których udało się uniknąć.
9. Zagięty rant dobrze jest zabezpieczyć przed przyszłymi warunkami atmosferycznymi i tutaj ponownie wewnętrzną część wargi oczyszczamy, odtłuszczamy i psikamy środkiem zabezpieczającym. Pozostawiamy do wyschnięcia, zakładamy koła i zabieramy się za drugą stronę auta
Lewą stronę kierowcy udało mi się zrobić bezstratnie, nagrzany lakier ładniej wygiął się razem z rantem ale nie doginałem ich do końca aby niepotrzebnie nie ryzykować pęknięć przy ostro zagiętej krawędzi. Natomiast z prawej strony chciałem iść na skróty i zacząłem od zbyt mocno pochylonej rolki względem rantu nadkola i odprysł delikatnie w jednym miejscu lakier na końcu rantu, myślę że gdybym miał więcej czasu i sił to prawa strona również byłą by bez stratna ale ze względu na pośpiech mały odprysk się pojawił, nie jest to absolutnie widoczne, ponieważ jest to na końcu zagiętej wargi 3cm wewnątrz nadkola, dodatkowo zabezpieczyłem całość preparatem antykorozyjnym więc nie powinno nic się dziać. Ogólnie cała operacja jest dość prosta i przyjemna nie wymaga użycia dużej siły ponieważ całą robotę odwala rolka my tylko umiejętnie i delikatnie musimy nią przesuwać
Jednym z częstych powodów awarii dachu jest pęknięcie plastikowej zębatki w pompie. Na szczęście jest możliwość składania dachu ręcznie co jest w tym przypadku zaletą ale bardzo dużą wadą jest właśnie zębatka wykonana z plastiku. W ASO dostępny jest zestaw naprawczy zawierający : Zębatkę, gumową uszczelkę i śrubki i jest on w cenie ok. 200 zł.
Co będzie potrzebne:
- Zestaw naprawczy (nr katalogowy 77 012 072 49),
- Klucze torx ,
- Nasadka 10mm,
- Oryginalny płyn do dachu (nr katalogowym 77 11 172 160) lub o podobnych parametrach olej hydrauliczny LHM,
- Strzykawka i wężyk.
Pompa dachu znajduje się w bagażniku od strony kierowcy obok tylnej lampy (zasłonięta przeważnie kawałkiem materiału).
Na początku odkręcamy dwie śruby które trzymają stelaż i odczepiamy kostkę zaznaczoną na zielono.
Pompa powinno się teraz dać wyjąć jeśli nie należy poluzować tylne śruby. Można sobie ułatwić demontują tylną lampę.
Aby w miarę swobodnie obracać pompą proponuję wypiąć kostkę ze sterownika. Należy odkręcić sterownik przykręcony na dwie nakrętki 10mm i wypiąć środkową kostkę.
Pompę trzymają już tylko przewody. Teraz przechodzimy do opróżniania zbiornika z płynem. Można go wyssać właśnie strzykawką z wężykiem albo spróbować obrócić pompę w taki sposób aby go wylać.
Gdy już pozbędziemy się oleju ze zbiornika będziemy wyciągać przewody. Są one montowane na wcisk ale zabezpieczone śrubami. Warto sobie zapisać gdzie idzie jakiś wężyk aby potem nie było problemu, dla ułatwienia na pompie jak i wężykach są oznaczenia.
Wyciągając przewody wkładamy je do pojemnika aby płyn spokojnie mógł sobie spływać.
Nie zapominamy też o dwóch przewodach idących tu.
Gdy już mamy wyciągniętą całą pompę możemy zabrać się za jej rozebranie.
Na początek metalowy stelaż.
Przy okazji możemy odkręcić zbiorniczek i go wyczyścić. Przykręcony jest na 4 śruby i na siłę trzeba go ściągnąć.
Teraz możemy odkręcić dwie śruby trzymające górną część pompy.
Aby dostać się do wirnika pompy należy odkręcić dwie śruby trzymające silnik. Dla ułatwienia można ściągnąć plastikową osłonę i odczepić dwa kabelki. Trzeba zaznaczyć sobie gdzie jaki idzie.
Jeśli już uda nam się odkręcić silniczek trzeba go ściągnąć na siłę gdyż tak jak w przypadku zbiornika trzyma go gumowa uszczelka.
Teraz wystarczy tylko wymienić zębatkę i wszystko złożyć w odwrotnej kolejności.
Przed zamontowaniem pompy proponuję złożyć dach ręcznie aby wylać większość starego płynu z układu oraz nie dolewanie od razu płynu do maksimum tylko wlać trochę złożyć i rozłożyć dach i następnie dolać ponownie i tak kilka razy.
Odpowietrzanie układu polega na kilku krotnym złożeniu dachu.
Jeszcze dodam że jeśli ktoś nie czuje potrzeby rozbierania całej pompy może spróbować od razu odkręcić silnik od pompy i wymienić zębatkę, moje śruby mocno trzymały a dostęp był słaby.
Podziękowania dla autora: Naturion